K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Słupscy kisiciele

0

Kisiciele to grupa uczniów z Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych w Słupsku, która propaguje kiszonki. Działają pod okiem nauczyciela Marcina Kisielewskiego, który jest też współautorem książki kulinarnej.

Marcin Kisielewski, nauczyciel z Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych w Słupsku, ma nietypowe hobby. Na co dzień … kisi. Zwykle do słoików wrzuca się w tym celu ogórki czy kapustę. Słupski nauczyciel pokazuje, że można pobawić się tą formą i do słoika wrzucić niemal wszystkie warzywa czy owoce.

Zawsze moja babcia kisiła, ale parę lat temu pomyślałem, czy nie zacząć czego innegi niż zawsze te ogórki, kapusta, buraki, a czasami mąka na żur – wspomina Marcin Kisielewski, nauczyciel w Zespole Szkół Mechanicznych i Logistycznych. – No i zacząłem kisić co się da. A że to było dobre, smaczne, zacząłem robić zdjęcia i umieszczać na portalach społecznościowych. Tak się w to wciągnąłem, że – można powiedzieć – uzależniłem się od tego.

Tym nietypowym zajęciem pan Marcin zainteresował swoich uczniów i ich rodziców. Kiedy okazało się, że młodzież jest chętna do nauki tworzenia przetworów, nauczyciel utworzył kółko – Kisiciele.

Dodatkowo z młodzieżą szerzymy ten sposób zdrowego odżywiania, promujemy zdrowe odżywianie i polskie zdrowe sposoby konserwowania żywności. Zapraszani jesteśmy przez różne szkoły, przedszkola, instytucje, jak szpital, gdzie pokazujemy, jak to robimy – mówi M. Kisielewski.

Grupa Kisicieli podjęła również niedawno współpracę z Akademią Pomorską, a konkretnie z wydziałem fizyki. Tam badane są kiszonki spektroskopem masowym. Wyniki są obiecujące i Kisiciele rozważają wykorzystanie ich w pracy naukowej lub olimpiadach. Efekty kiszenia, odpowiednio wykonanego, są też bardzo zdrowe.

Każdy lekarz, dietetyk powie, że nasz brzuch, nasze jelita to jakby drugi mózg, który współpracuje z całym naszym organizmem podkreśla Marcin Kisielewski. – Więc naturalne probiotyki, naturalne witaminy, naturalne bakterie, które bardzo dobrze współgrają z naszymi jelitami… Całość sprawia, że kiszonki to jest właśnie to, co powinniśmy chociaż trochę codziennie zjeść, dostarczyć naszemu organizmowi.

Zdjęcia gotowych kiszonek, które nauczyciel zamieszczał na portalach społecznościowych zauważyło jedno z warszawskich wydawnictw.

Odezwało się samo – zaznacza nauczycie ZSMiL.– Zapytano, czy nie zechciałbym napisać rozszerzenia do książki, która już istnieje i zostać współautorem wydania nowej odsłony „Kiszonek”. Zgodziłem się i żeby wpasować się w klimat zdjęciowy, aranżację zdjęć z tamtej książki podjąłem współpracę z Liceum Plastycznym im Witkacego w Słupsku i razem robiliśmy zdjęcia. Ja pisałem do tego, jak tę kiszonkę przygotować. Zaaranżowane zdjęcia zostały przyjęte przez wydawnictwo, no i książka właśnie się ukazała.

Kulinarna książka o tytule „Kiszonki” dostępna jest niemal we wszystkich sklepach i księgarniach. Jest w niej w sumie 150 przepisów, z czego 20 słupszczanina. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.