Kilka tysięcy złotych może wpłynąć do budżetu miasta z tytułu kar za nielegalne materiały wyborcze zamieszczone w pasie drogowym. To efekt akcji „Sprawdzam”, którą przeprowadził Zarząd Infrastruktury Miejskiej wspólnie z organizacją „Inspiracje”.
Choć kurz po wyborczej zawierusze jeszcze dobrze nie opadł, to część kandydatów otrzyma bardzo szybko rachunek za przeprowadzoną kampanię. Wcale nie chodzi o rozliczenie z obietnic wyborczych, a o kary za nielegalne banery i plakaty umieszczone w przestrzeni publicznej. To materiały, które pojawiły się w miejskich pasach drogowych bez zezwoleń i stosownych opłat. Dzięki akcji stowarzyszenia „Inspiracje” skutecznie udało się wychwycić takie sytuacje.
– Akcja udana, bo można powiedzieć, że wszystkie reklamy nielegalne praktycznie zostały wyłapane natychmiast, a komitety wyborcze dostawały informacje z nakazem natychmiastowego ich zdjęcia – mówi Robert Chomicki ze Stowarzyszenia Rozwoju „Inspiracje” w Słupsku. – Dzięki tej akcji, wyłapaniu nielegalnych reklam wstępnie szacujemy, że do kasy miasta z tytułu kar wpłynie od 15 do 20 tysięcy złotych.
Mandaty zostały naliczone między innymi Komitetowi Wyborczemu PiS za wjazd tzw. cysterną wstydu na plac Zwycięstwa, pomimo obowiązującego tam zakazu parkowania ciężarówek. Wezwania do zapłaty między innymi otrzymają też Marcin Horała oraz Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Pismo w sprawie naliczenia kar zostało wysłane do ZIM-u i policji także w przypadku materiałów Kazimierza Kleiny oraz kandydata komitetu SLD. Stowarzyszenie „Inspiracje” do końca tygodnia będzie uzupełniało raport dotyczący nielegalnych materiałów wyborczych. Można go zobaczyć na stronie inspiruj.org. (opr. jwb)
