K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Rzeki na Zatorzu

1

Ulewne deszcze, które w miniony weekend przeszły nad miastem, ponownie zamieniły ulice na Zatorzu w rwące potoki. Problem najbardziej widoczny był na Piłsudskiego, która szykowana jest do przebudowy. Włodarze uważają, iż modernizacja ulicy rozwiąże problem wód opadowych, ale radni są innego zdania.

Ostatni weekend udowodnił, że potrzebna jest pilna interwencja w gospodarowaniu wodami opadowymi w granicach ulic Banacha, Zaborowskiej i Legionów Polskich. W sobotę woda spływająca z tego obszaru ponownie zalała ulicę Piłsudskiego, co szczególnie odczuli kierowcy. Przyszło im zmagać się z wartkim nurtem rzeki płynącej po nawierzchni drogi. Zrządzenie losu chciało, że akurat 2 dni wcześniej podczas sesji rady miejskiej nie zgodzono na pozostanie w budżecie 50 tysięcy złotych z przeznaczeniem na zarządzanie wodami opadowymi na terenie zlewni Słupi. Dokumentacja miała odpowiedzieć na pytanie, ile wody trafia do burzówki i jakiej wielkości potrzebne są zbiorniki retencyjne, aby ją przyjąć.

Już po trzech dniach Bóg pokazał, że Dobkowski ma rację – mówi radny Bogusław Dobkowski. – Średni opad w sobotę – nie był to jeszcze duży, taki jak ten, który kiedyś podtopił ulice Witosa i Romera, nie mówiąc o Kossaka, której podtapianie weszło już w tradycję Słupska – pokazał, że to ja mam rację i że nie wolno było wycofywać tych 50 tysięcy złotych, które w grudniu z trudem udało mi się wcisnąć do budżetu.

Włodarze miasta zapewniają, że planowana modernizacja ulicy Piłsudskiego, mająca objąć remont nawierzchni i kanalizacji, wyeliminuje problem zalewania drogi.

Pamiętajmy, że w ramach remontu nie tylko wykonujemy samą nawierzchnię, ale także pod nią swoje pięć groszy – co mówię z radością – będą wtrącały Wodociągi. Czyli cała ta infrastruktura wodna i kanalizacyjna przy tej okazji będzie wyremontowana, naprawiona czy też udoskonalona. Mamy więc nadzieję, że po Piłsudskiego po remoncie rzeczywiście nie będzie pływała woda po deszczu, a przynajmniej nie będzie zalewała okolicznych budynków – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska.

Zdaniem radnego Dobkowskiego sama modernizacja sieci bez kompleksowego zwiększenia jej przepustowości i budowy zbiorników nic nie pomoże.

Mamy teraz w budowie Legionów i Zaborowskiej, w rejonie Braille`a doszło nowe osiedle, coś robi się także koło kościoła, dochodzą nowe wody. A porównując chociażby to jedno skrzyżowanie, co dla każdego jest chyba proste i zrozumiałe: wody z Legionów, które będą spływały z całego osiedla, mają średnicę rury fi 600, i włączmy ją w Piłsudskiego, która ma średnicę fi 400 mm, czyli dużą rurę włączmy w małą. Jeżeli policzymy powierzchnię przekroju, to ona jest ponad dwa razy mniejsza. No nie można przelać wody z litrowego słoika do szklanki, bo się rozleje. Gdybyśmy nawet wymienili tam rurę, to przesuniemy podtopienia do Sobieskiego, wtedy szybciej spłynie i wyleje tam. Trzeba by wtedy przebudowywać aż do rzeki Słupi, co w tej chwili jest nierealne. Czyli jedyny sposób to to, co wcześniej powiedziałem i co mi uwalono – mówi radny Bogusław Dobkowski.

Do podobnej sytuacji od lat dochodzi w rejonie ulic Kossaka i Fałata, gdzie mieszkańcy ciągle zmagają się z podtopieniami. Pomimo że miasto wybudowało tam zbiornik, który problem miał rozwiązać, niewiele w tej sytuacji się zmieniło. (opr. jwb)

DyskusjaJeden komentarz