K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Słupskie K2

0

Fundacja Wspierania Inicjatyw Niekonwencjonalnych „Sub ventum” i rozbiegana parafia pw. św. Jana Kantego w Słupsku zorganizowały bieg sportowo-charytatywny na słupskie K2.

Drugi, co do wysokości szczyt Ziemi leży w Karakorum na granicy Chin i Pakistanu. Ma on wysokość 8.611 metrów. Podsłupskie pagórki lasku południowego nie przypominają takich gór, ale długość trasy wyznaczonej i przygotowanej przez organizatora liczyła dokładnie tyle metrów, ile ma ośmiotysięcznik K2. Każda impreza sportowa organizowana przez „Sub ventum” i rozbieganą parafię ma swój cel charytatywny. Tym razem każdy z uczestników biegu bądź marszu, kto oddał w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku krew był zwolniony z opłaty startowej. Na listach uczestników biegu byli nie tylko słupszczanie. Dariusz Kloskowski, organizator biegu wymienił zawodnika z Ukrainy oraz przedstawicieli wielu innych regionów Polski.

Bieg na K2 rozpoczęło blisko 180 uczestników. Po dziesięciu minutach wyruszyła za nimi 40-osobowa grupa nordic walking, która miała bardziej płaski i znacznie krótszy dystans do pokonania, bo tylko 5-kilometrowy. Najszybszym biegaczem był zawodnik z Ukrainy Kostiantyn Pyshniak. Pokonanie tej trasy zajęło mu 39 minut 44 sekundy i 99 setnych. Po 1 minucie i 40 sekundach jako drugi na mecie zameldował się Artur Pelo z 7. Brygady Obrony Wybrzeża w Słupsku. Trzeci z czasem gorszym do zwycięzcy o 2 minuty i 55 sekund był Krzysztof Rudnik reprezentujący klub Night Runners Słupsk. Kostiantyn Pyshniak, zwycięzca biegu przyznał, że biega dla przyjemności i nie reprezentuje żadnego klubu. Pokonuje rożne dystanse – od 800 metrów po ultramaratony. Artur Pelo powiedział, że miał w bieganiu półtora tygodnia przerwy ze względu na kontuzjowane ścięgno Achillesa, ale obiecał, że wystartuje. Przypomniał sobie o tym na dwie godziny przed rozpoczęciem biegu. Najbardziej dokuczliwe były piaszczyste odcinki. Bez treningu organizm biegacza nabrał masy i to go spowalniało.

W pierwszej dwudziestce biegaczy na mecie był pięściarz SKB Energa Czarni Łukasz Ruszczyński, a 64. trener taekwon-do Karol Winiszewski. Ksiądz z rozbieganej parafii Łukasz Bikun przybiegł, jako 71. Wśród kobiet najszybszą okazała się Agnieszka Konkel z Koszalina, która z czasem 52:45.24 w klasyfikacji generalnej była 29. Zwyciężczyni wśród kobiet uczestniczyła w tym biegu trzeci raz. Bardzo lubi atmosferę tych biegów, podoba jej się wymagająca trasa, ale nade wszystko ważny jest szczytny cel każdej takiej imprezy.

Nie był to szczyt ośmiotysięcznika K2, ale trasa wytyczona przez Dariusza Kloskowskiego po części zobrazować miała biegaczom, jaki wysiłek muszą włożyć wspinacze wysokogórscy, by wejść na najwyższe szczyty świata. Z grona miłośników nordic walking, jako pierwszy linię mety minął Grzegorz Korzeń reprezentujący Ustkę, miejsce drugie zajął lęborczanin Leonard Naczk, trzeci przymaszerował słupszczanin Eugeniusz Kaczmarek. Każdy zawodnik, który ukończył bieg bądź marsz otrzymywał na mecie pamiątkowy medal z czerwoną kropelką.

Jak poinformował Dariusz Kloskowski, dzięki tej sportowo-charytatywnej imprezie jej uczestnicy oddali około 17 litrów krwi, a kilkanaście osób zarejestrowało się w bazie potencjalnych dawców szpiku. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.