Rządowy program „Klub” zasilił kasę ponad 3.700 klubów sportowych w Polsce. Na tej długiej liście są tylko dwa stowarzyszenia słupskie. Więcej można ich znaleźć na liście wniosków odrzuconych ze względów formalnych.
Od 2016 roku funkcjonuje rządowy program Klub. Po środki z niego może sięgnąć każdy klub działający przez co najmniej 3 lata w formie stowarzyszenia i prowadzący szkolenie sportowe dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Kluby jednosekcyjne mogą otrzymać 10 tysięcy złotych, natomiast wielosekcyjne 15 tysięcy. Nie są to wielkie kwoty, ale ich posiadanie może wspomagać pracę trenerów i służyć organizacji obozów szkoleniowych. W tym rozdaniu do podziału było ponad 40 milionów złotych i zasiliły one kasy ponad 3.700 klubów. Na liście beneficjentów znalazły się tylko dwa słupskie stowarzyszenia sportowe – Paktan szkolący tancerzy i Słupia specjalizująca się w piłce ręcznej dziewcząt. Jak to się dzieje, że MKS Słupia trzeci rok z rzędu otrzymuje te pieniądze?
– Bardzo prosto – mówi Robert Firkowski, prezes MKS Słupia Słupsk. – Trzeba znaleźć źródło finansowania, dobrze wypełnić wniosek, poczekać na ocenę i jeśli jest ocena pozytywna, to są środki. Ministerstwo Sportu i Turystyki konkretnie określiło cel, na jaki mogą być one przeznaczone. Przy takim klubie, jakim my jesteśmy, czyli jednosekcyjnym, bo tylko piłka ręczna, otrzymaliśmy 10 tysięcy złotych. Ministerstwo podzieliło tę kwotę i sześć tysięcy przeznaczone jest na wynagrodzenia dla trenerów, natomiast wykorzystanie czterech tysięcy pozostawiono do wyboru klubowi. Może to być zakup sprzętu sportowego lub dofinansowanie obozów sportowych, które muszą trwać dłużej niż pięć dni.
Kłopotów z pozyskaniem pieniędzy z tego źródła nie mieli także działacze stowarzyszeń z Kusowa, Włynkówka czy Kwakowa. Niestety, próg właściwego wypełnienia dokumentów był nie do przeskoczenia dla wielu słupskich klubów. Ich wnioski zostały odrzucone ze względów formalnych. A to zabrakło podpisu księgowego, a to dołączono sprawozdanie finansowe sprzed dwóch lat lub wcale nie dołączono… Trudno też zrozumieć Akademię Młodego Lekkoatlety, której zarząd nie udokumentował w wymagany sposób trzyletniego okresu istnienia stowarzyszenia. Na liście wniosków odrzuconych lub nieuwzględnionych nie znajdzie się innych słupskich klubów szkolących dzieci i młodzież. Kto wie, czy nie w myśl zasady, jaką wyłożono nam w jednym z nich. Po co tyle roboty, za którą dostanie się grosze? Mamy sponsorów. (rkh)