We wtorek, 21 maja, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Janusza Korczaka w Słupsku doszło do niecodziennego zdarzenia. Na miejscu pojawiły się cztery wozy strażackie, w tym jeden wojskowy.
Jedna z pacjentek wojewódzkiego szpitala w Słupsku chcąc opuścić pokój, w którym przebywała omyłkowo wcisnęła przycisk pożarowy. Z racji tego, że strażacy otrzymali zgłoszenie z placówki szpitalnej i potencjalne zagrożenie było duże, na miejscu już po chwili pojawiły się aż 4 strażackie wozy. Tomasz Ponczkowski, rzecznik prasowy słupskiej komendy straży, poinformował, że w tym samym czasie na terenie miasta były prowadzone inne działania ratunkowe, a procedury przewidują udział w takiej akcji określonej liczby zastępów. Z tego powodu strażacy byli zmuszeni poprosić o wsparcie wojskową jednostkę straży pożarnej, która wysłała na miejsce jeden ze swoich wozów. Warto zaznaczyć, że wyjazd jednego pojazdu straży pożarnej to koszt około siedmiuset złotych.
Aleksandra Chacińska, rzecznik prasowy szpitala, mówi, że nie jest to pierwsza taka sytuacja. Akcje takie jak ta miały już miejsce kilkukrotnie. Czasem pacjenci w różnym stanie, jak tłumaczyła rzeczniczka, chcąc oprzeć się o ścianę nieumyślnie kładli rękę na przycisku alarmowym.
