Od początku tygodnia trwa ogólnopolski protest fizjoterapeutów. Do akcji przyłączyli się także rehabilitanci ze słupskiego szpitala wojewódzkiego. Głównym postulatem strajkujących jest podwyżka wynagrodzeń.
Od poniedziałki w słupskim szpitalu można zobaczyć plakaty informujące o podjętym przez fizjoterapeutów proteście, a medycy na znak akcji ubierają się w czarne koszulki. Rehabilitanci strajkują, bo – jak mówią – mają dość niskich wynagrodzeń otrzymywanych za swoją pracę. Chcą zwiększenia wyceny procedur fizjoterapeutycznych, co przełoży się na podniesienie możliwości finansowych szpitali, a tym samym wypłatę wyższych pensji.
– Niskie zarobki dotyczą zarówno osób, które pracują już ponad 40 lat lub do 40 lat, jak i tych, które dopiero zaczęły pracę – mówi Elżbieta Werecka, kierownik oddziału rehabilitacji dziennej w słupskim szpitalu. – Staramy się, aby to było zmienione. W marcu miała być podwyżka procedur fizjoterapeutycznych oraz podwyżka dla fizjoterapeutów, ale do dzisiaj nie wiemy, czy postulaty złożone przez Krajową Radę Fizjoterapeutów zostały podjęte przez marszałka oraz przez NFZ, czyli ministra zdrowia.
Doświadczony fizjoterapeuta z kilkunastoletnim stażem zarabia niewiele powyżej 2 tysięcy złotych na rękę. Pensja początkującego rehabilitanta po studiach oscyluje w granicach najniższej krajowej. Ostatnie podwyżki otrzymali 10 lat temu, więc wielu z nich musi łączyć etaty. Fizjoterapeuci zapewniają, że akcja nie jest wymierzona w pacjentów i wszystkie zabiegi będą odbywać się zgodnie z planem.
– Przyłączyliśmy się do tego ogólnopolskiego protestu fizjoterapeutów, ale nie odeszliśmy od pacjentów, są oni przyjmowani, pracujemy normalnie – mówi Elżbieta Werecka – ponieważ pacjent ma wyznaczone terminy zabiegów. To czasami długie kolejki, długie terminy oczekiwań i trudno by było, aby pacjent czekał pod drzwiami, bo my w proteście nie będziemy wykonywać zabiegów. Wykonujemy, pracujemy z pacjentami, ale przyłączamy się do protestu.
W czwartek, 9 maja, fizjoterapeuci mają się spotkać z zarządem słupskiego szpitala, aby omówić swoje postulaty. Jeśli nie zostaną wysłuchani, nie wykluczają zaostrzenia formy protestu. (opr. jwb)
