K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Gryf wreszcie wygrał

0

Lider tabeli IV ligi Gryf Słupsk S.A. na stadionie przy ulicy Zielonej męczył się z zamykającym tabelę zespołem Aniołów Garczegorze. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Łukasz Stasiak.

Mecz pomiędzy liderem tabeli Gryfem Słupsk a Aniołami Garczegorze, które do tej pory odniosły tylko dwa zwycięstwa w rozgrywkach IV ligi Pomorze, nie usztywnił gości. Podopieczni Tadeusza Wanata juniora już na początku spotkania po strzale Mateusza Słomińskiego mogli objąć prowadzenie. Kolejną okazję goście zmarnowali w 37 minucie, Marcin Renusz nie trafił w bramkę z 10 metrów. Goście grali bardzo ambitnie broniąc dostępu do swojej bramki i szukali swoich szans w kontratakach, które stwarzały groźne sytuacje pod bramką Michała Kędzi. Taka gra gości w pierwszej połowie sprawiała lepsze wrażenie, ale na szczęście dla gospodarzy nie przyniosła im efektu bramkowego. Podopieczni Grzegorza Bednarczyka – myśląc dalej o fotelu lidera, który daje im awans do wyższej ligi – nie mogli sobie pozwolić na kolejny remis bądź porażkę.

Drugą połowę Gryf rozpoczął już z większym animuszem, ale na krótko. Nadal gra nie wyglądała tak, jak na początku rundy, kiedy wygrywali mecze po 2 czy 4 do zera. Gryfici jeśli już wypracowali dogodną pozycję strzelecką to jej wykończenie pozostawiało dużo do życzenia. Taką sytuację zmarnował Damian Mikołajczyk, którego strzał przeleciał nad bramką. Dopiero w 70 minucie na strzał z dystansu zdecydował się gryfita Paweł Szmytkiewicz. Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. W 79 minucie Damian Mikołajczyk zagrał prostopadle do Łukasza Stasiaka, a ten prawą nogą obok wychodzącego Piotra Młynarczykowskiego posłał piłkę w długi róg i dał prowadzenie gospodarzom 1:0. Padła jeszcze jedna bramka. Po rzucie rożnym Damian Mikołajczyk zagrał do Michała Szałka, który trafił do siatki, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Tak więc kibice Gryfa, a i zawodnicy, na zwycięstwo czekali 260 minut.

Mecz podsumowali trenerzy Tadeusz Wanat junior (Anioły Garczegorze) i Grzegorz Bednarczyk (Gryf Słupsk). Szkoleniowiec Aniołów stwierdził, że jego zespół zagrał bardzo dobry mecz i przy odrobinie szczęścia mógł ze Słupska wywieźć korzystny rezultat. Trener Wanat ma nadzieję, że Gryfowi uda się awansować do wyższej ligi. Szczególnie cieszy go to, że w słupskim zespole grają jego wychowankowie. Trener Gryfa dodał, że był to mecz walki. Na szczęście słupszczanie zagrali bardzo dobrze w obronie i ustrzegli się błędów. Zagrali na zero z tyłu i udało się strzelić zwycięską bramkę. Szkoleniowiec ma nadzieję, że teraz już regularnie powinny pojawiać się trzypunktowe zdobycze.

Po tym wymęczonym zwycięstwie Gryf nadal utrzymał trzypunktową przewagę w tabeli nad drugim Gromem Nowy Staw. Już w środę (17 kwietnia) trójkolorowi jadą do Gdyni na mecz z rezerwami Arki Gdynia, natomiast Grom podejmować będzie u siebie Pogoń Lębork. Również tego dnia o godzinie 15 Jantar Ustka – jedenasta pozycja w tabeli – podejmować będzie czwarty zespół, GKS Przodkowo.

Stadion przy Zielonej przeszedł małą metamorfozę. Kibice zobaczyli zmiany, które zaszły na tym obiekcie sportowym, od kiedy włada nim SOSiR. Budynek klubowy zmienił swój wygląd i po raz pierwszy w historii tego stadionu pojawił się na nim elektroniczny zegar boiskowy. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.