To był czwarty sezon zimowy z miejskim lodowiskiem przed ratuszem. W tym roku frekwencja jednak nie dopisała i ze ślizgawki skorzystało 13 tysięcy osób mniej niż poprzedniej zimy.
Dotychczas z miejskiego lodowiska korzystało w sezonie ponad dwadzieścia tysięcy osób. Na ten wynik składały się indywidualne wejścia, jak i te grupowe wykupione dla uczniów przez szkoły np. w ramach lekcji wychowania fizycznego. W tym roku dobra passa jednak odwróciła się od ślizgawki przed ratuszem i z jazdy na łyżwach skorzystało tylko 7 tysięcy osób.
– Był to najsłabszy sezon – przyznaje Agnieszka Klimczak, dyrektorka Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – To przede wszystkim konkurencja w Redzikowie, która mobilizuje nas tylko i wyłącznie do działania, ale i znacząco odczuliśmy spadek frekwencji, a ponadto zdecydowanie dużo większa liczba dni deszczowych w grudniu i styczniu, ferie też niestety nie dopisały pogodą. W tej chwili lodowisko jest demontowane, rozmrażane i mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia będziemy już mieli posprzątany plac Zwycięstwa i przekazany Zarządowi Infrastruktury Miejskiej.
Zadaszone lodowisko w Redzikowie, które swoje funkcjonowanie rozpoczęło w listopadzie stało się mocną konkurencją dla Słupska. Nowoczesny i atrakcyjny obiekt przez trzy i pół miesiąca przyciągnął około 50 tysięcy klientów. Miasto zastanawia się teraz jak sprostać rywalowi zza między.
– Będziemy rozmawiać z panią prezydent i zastanawiać się nad koncepcją funkcjonowania lodowiska miejskiego w przyszłości – mówi dyrektorka SOSiR-u.
Wśród możliwych pomysłów możliwe jest zadaszenie słupskiej ślizgawki lub zmiana lokalizacji. Niewykluczone jest także całkowite zrezygnowanie z tej zimowej atrakcji. Lodowisko nie jest własnością miasta. Ratusz jedynie dzierżawi płytę od zewnętrznej firmy wyłonionej w przetargu. (opr. jwb)
