27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ponownie połączył serca wszystkich słupszczan. Pogoda nie przeszkodziła w zabawie i zbiórka pieniędzy kolejny raz zakończyła się rekordem.
W Słupsku pomimo koszmarnej pogody, która panowała podczas niedzielnego Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, wolontariusze dzielnie zbierali datki na ulicach miasta. Zła aura i zamknięte sklepy początkowo odstraszały słupszczan od wyjścia z domów, co niestety trochę przełożyło się na ilość pieniędzy wrzuconych do puszek. Potem jednak było już tylko lepiej. Obok wolontariuszy kwestujących w centrum handlowym mało kto przechodził obojętnie. Mieszkańcy chętnie otwierali swoje portfele i dzielili się tym co mają.
Atmosfera wokół zbiórki była bardzo przyjazna, co było widać po reakcjach słupszczan na młodzież z puszkami WOŚP-u.
– Podczas dzisiejszego finału, kiedy staliśmy na przystanku, czekając na MZK-kę, zatrzymywało się mnóstwo aut tylko po to, żeby wrzucić coś co puszki. To jest naprawdę wspaniałe – mówi wolontariuszka Aleksandra.
Największe atrakcje na mieszkańców czekały jednak w hali Gryfia, gdzie przygotowano słupski finał. Impreza przyciągnęła sporą liczbę osób, które wspólnie bawiły w szczytnym celu. Dla nich specjalnie przygotowano liczne koncerty młodych artystów i pokazy ratownicze.
– Gramy dla siebie, gramy, żeby wesprzeć szpitale specjalistyczne dla dzieci – mówi Jolanta Krawczykiewicz, szefowa słupskiego sztabu WOŚP – a wszyscy mamy dzieci, albo nasi znajomi mają dzieci, albo nasi bliscy mają dzieci. I jeżeli przez 27 finałów Słupsk zebrał niemal 2 miliony i niemal tyleż samo dostał w sprzęcie doposażenia szpitalnego – i okoliczne oddziały – to znaczy, że wspieramy sami siebie. Warto pomagać, warto zarażać dobrem.
Do wieczora udało się zebrać ponad 180 tysięcy złotych co jest nowym rekordem WOŚP-u w Słupsku. Należy jednak dodać, że kwota ta może się jeszcze zwiększyć, ponieważ do końca stycznia trwać będą internetowe aukcje przekazanych darów. (opr. jwb)
