K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Pożegnanie z samorządem

0

Po raz ostatni jako miejski radny postanowił wystąpić Maciej Szreder, który wycofał się z czynnego udziału w polityce. Podsumował swoją dotychczasową działalność na rzecz lęborskiej społeczności i zdradził swoje plany na przyszłość.

Maciej Szreder przed tegorocznymi wyborami samorządowymi zadeklarował, że nie będzie kandydował do Rady Miejskiej w Lęborku. Tak też zrobił. Przy okazji kończącej się kadencji postanowił podsumować swoją dotychczasową pracę.

Myślę, że mogę być zadowolony z tego, co przez tyle lat tutaj zrobiłem i osiągnąłem – mówi Maciej Szreder, miejski radny kadencji 2014-2018. – Najważniejsze, że docenili to ludzie. Największy problem, na jaki natrafiłem, to oczywiście opór pana burmistrza właściwie we wszystkim. Pan burmistrz ma swoją politykę, która realizuje wyłącznie ze swoimi ludźmi. Dla niego jakakolwiek opozycja to jet cierń, który trzeba usunąć. A ponieważ nie może kupić sobie Szredera, to mamy to, co mamy. Przez różne synekurki dla radnych, ich rodzin powoduje, że radni nagle zmieniają opcję z niechętnej mu na obojętną, a potem taką, która powoduje, że podnoszą rączki zawsze za tym, czego pan burmistrz sobie życzy. Z nami tak łatwo nie było. Myśmy wskazywali konkretne rzeczy. Chociażby to, żeby budżet był jawny. Żeby był zadaniowy, a nie ogólny jak w tej chwili. Żeby pan burmistrz nie przekładał sobie pieniędzy, jak chce. Oczywiście, dzięki swoim radnym. Mam nawet pewność, że gdyby spytać radnych pana burmistrza, na co idą konkretne pieniądze, to nie wiem czy 1/3 byłaby tego świadoma. Radni tego nie kontrolują. Mieliśmy takie przypadki, gdy radni otwierali koperty z projektami uchwał przed samą sesją. Nawet się z tym nie zapoznawali. A to, że pan burmistrz robi sobie kampanię poprzez przydzielanie mieszkań nie wiedzieć czemu tym, a nie tym, którym się to należy, to, że buduje ulicę nie tym, którzy już dawno ją powinni mieć wybudowaną, to, że buduje parkingi dopiero wtedy, gdy jego wielcy zwolennicy budują przy tych parkingach nieruchomości… Taj było na ranku, parkingu przy Niepodległości i tak jest z budową wjazdu od Węgrzynowicza na targowisko. Przy tych trzech inwestycjach budują się jego wielcy zwolennicy. Pan burmistrz bardzo mocno sprywatyzował to miasto i dlatego zawsze byłem w oporze do niego. My nie darzymy siebie taką sympatią jak inni, ponieważ Szredera nie dało się niczym kupić.

Maciej Szreder stanowczo zaprzeczył pogłoskom o zamiarach powrotu do lęborskiego ratusza… jakoby w roli wiceburmistrza.

Trochę żałuję, że odchodzę, ale była obietnica dla mojej rodziny, że zrobię doktorat i go rozpocząłem – informuje Maciej Szreder. – Przez tę kadencję jest on w połowie może… Zresztą, nie wiem, jak to profesor oceni. Ponieważ obiecałem, że go skończę, a nie skończyłem, to z czegoś trzeba zrezygnować. Jednocześnie chciałbym zaprzeczyć plotkom, które ludzie pana Namyślaka roznoszą po mieście, że podobno ja jestem przewidziany na stanowisko wiceburmistrza, i ile wygrałaby wybory pani Pobłocka. Nie tylko nie ma takiego planu, ale nawet nie było takiego planu. Nawet, gdyby Bożen chciała, to z chęcią pomogę, ale nie jako zastępca burmistrza. Ja mam zupełnie inne plany.

Jednocześnie odniósł się do wyborów samorządowych z 2014. Wówczas wspólnie z obecną starostą Teresą Ossowską-Szarą był liderem Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia „Lepszy Lębork – Lepszy Powiat”.

Pewnie mieszkańcom należy się wyjaśnienie – mówi Maciej Szreder. – Pani Szara wykonała taką woltę, że postanowiła zostać starostą. W pierwszym rozdaniu starostą był członek PiS-u, wicestarostą był członek Stowarzyszenia SOS Maciej Barański, a dla pani Szarej nie było miejsca – jak ona to mówiła – płatnego. Więc wykonał woltę, całkowicie za naszymi plecami, polegającą na tym, że niejako jej radni, panowie Łaga i Cybula postanowili przejść na stronę pana Namyślaka w mieście. To spowodowało, że pan Namyślak zdobył większość w radzie, a pani radna – na polecenie pewnie pana Namyślaka Platforma ją poparła – została starostą. Zrobiła taka woltę nikomu nic nie mówiąc i obiecując mi, że do mnie zadzwoni i mnie to wyjaśni. Ten telefon, ta obietnica była w lipcu 2015 roku. Od tamtego czasu nie tylko nie zadzwoniła, ale nawet jak się gdzieś mijaliśmy, to tylko: co u ciebie słychać. To było takie trochę z przekąsem. Więc pani Szara to jest osoba, której absolutnie nie można wierzyć. Mam nadzieję, że nowi radni będą mieli to na uwadze, bo pani Szara, że tak powiem, z kimkolwiek się skoligaci, z kimkolwiek wejdzie w koalicję, nie ma żadnej pewności, że dotrzyma słowa.

Jednocześnie Maciej Szreder zapowiedział, że nadal będzie monitorował sprawę dotyczącą przydzielania mieszkań komunalnych. (opr. rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.