Pomysł stworzenia punktu, w którym można dzielić się żywnością przyjął się wśród mieszańców Słupska. Jadłodzielnia po trzech tygodniach funkcjonowania zdobyła już sporą popularność.
Powstanie jadłodzielni to inicjatywa Centrum Integracji Społecznej, mieszczącego się przy ulicy Jaracza. Obok budynku organizacji ustawiono szafki oraz chłodziarkę, gdzie można podzielić się żywnością lub zabrać ją ze sobą. Jak podkreślają pomysłodawcy, jadłodzielni nie należy kojarzyć wyłącznie jako miejsca dla osób w trudnej sytuacji życiowej. Z punktu skorzystać mogą wszyscy, którzy akurat poczuli potrzebę wzięcia czegoś na ząb. Po miesiącu funkcjonowania można śmiało powiedzieć, że idea okazała się strzałem w dziesiątkę. Lodówka codziennie wypełnia się artykułami spożywczymi, które znikają jak przysłowiowe ciepłe bułeczki.
– Co rano stali darczyńcy przynoszą jedzenie, aby podzielić się z innymi, a mieszkańcy miasta przychodzą i odbierają posiłek – mówi Monika Zenik-Krupień, kierownik Centrum Integracji Społecznej. – My także chętnie dzielimy się tym, co przywozi nam firma kateringowa. Dzisiaj jest jeszcze zupa.
Działanie jadłodzielni wspierają lokalne firmy, które stale dostarczają produkty spożywcze. Na przykład zaprzyjaźnione piekarnie regularnie dowożą świeże pieczywo. Na pomoc można liczyć także od zwykłych słupszczan, chętnie dzielących się tym, co mają w lodówce. Często pojawiają się więc puszki z mięsem, zupy w proszku, wędliny i torby z mąką, kaszą czy ryżem.
Potrzeby są jednak znacznie większe i dlatego Centrum Integracji Społecznej ciągle poszukuje nowych partnerów. Punkt wymiany żywności czynny jest od poniedziałku do piątku w godzinach od 7 do 15. Należy jednak pamiętać, że do jadłodzielni nie wolno przynosić świeżego mięsa, alkoholu i jaj. Natomiast żywność przyrządzona samodzielnie w domu powinna być opatrzona datą przydatności do spożycia.
(opr. jwb)
