Opady śniegu dla właścicieli nieruchomości oznaczają dodatkowy obowiązek. Za nieodśnieżony chodnik przylegający do posesji można otrzymać nawet 500 złotych mandatu.
Nieodśnieżone chodniki z zalegającym białym puchem, to zmora dla pieszych. Często nawet zwykły zimowy spacer zamienia się w prawdziwą udrękę. Dobrze jeśli skończy się tylko na przemoczonych butach. Do rzadkości nie należą stłuczenia i złamania powstałe w wyniku upadku na śliskiej nawierzchni. Wiele trotuarów, aż do momentu roztopu zamienia się w tor przeszkód. Zgodnie z przepisami obowiązek odśnieżania spoczywa na właścicielu nieruchomości, do której przylega przejście. Bywa z tym jednak różnie, niemniej prawo działa jednakowo zarówno w wypadku zarządców wspólnot mieszkaniowych, właścicieli domków jednorodzinnych czy też miejskich spółek, np. PGM.
Od właściciela działki nie wymaga się natychmiastowego ruszenia z szuflą zaraz po opadach. Chodnik powinien być jednak uprzątnięty w możliwie najkrótszym czasie. Strażnicy miejscy interweniują przeważnie w drastycznych przypadkach, kiedy przejście stanowi już zagrożenie dla pieszych. Aczkolwiek zanim zdecydują się na wypisanie mandatu, zwykle najpierw upominają.
– Najpierw staramy się doprowadzić do tego, aby uświadomić zarządcę, że ma taki obowiązek, jeśli o nim zapomniał. W momencie kiedy z tego obowiązku jednak się nie wywiązuje, wtedy sięgamy po bloczki mandatowe – mówi Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku.
Za pozostawienie przed posesją nieodśnieżonego chodnika grozi do 500 złotych kary. Jeżeli taką sprawą zajmie się sąd, grzywna może urosnąć nawet do 5 tysięcy.
(opr. jwb)