K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Nadal bez wyroku

0

Dziś przed Sądem Okręgowym w Słupsku wygłoszono mowy końcowe w sprawie głośnego zabójstwa taksówkarza. Prokurator nie widzi okoliczności łagodzących dla sprawcy. Obrońca wskazywał natomiast na młody wiek oskarżonego i możliwość jego resocjalizacji.

W mowie końcowej prokurator Krzysztof Młynarczyk wyraził przekonanie, że oskarżony zamordował taksówkarza z pełną premedytacją. Według oskarżyciela sprawca, zanim zamówił kurs, przez dłuższy czas obserwował postój taksówek. Następnie – wiedząc, że nie posiada pieniędzy, aby zapłacić za usługę – kazał wozić się pomiędzy Słupskiem a Głobinem. Prokurator wykluczył również możliwość popełnienia zbrodni przez oskarżonego w afekcie. Łukasz M. swoją ofiarę miał udusić gołymi rękami, a nie – jak wcześniej przypuszczano – paskiem od spodni. Po momencie wzburzenia emocjonalnego napastnik mógł jeszcze udzielić ofierze pomocy, zamiast tego zostawił umierającego taksówkarza w lesie. W ocenie prokuratora nie istnieją w tej sprawie żadne okoliczności łagodzące.

Oskarżony dokonał tego przestępstwa, wspólnie z rozbojem, w charakterze premedytowanym, w związku z czym zasługuje on na najwyższy wymiar kary, jaki przewidziany jest w kodeksie karnym – podkreślił w swojej mowie prokurator Krzysztof Młynarczyk. – Tylko kara bezwzględnego dożywotniego pozbawienia wolności będzie realizowała cel kary wobec oskarżonego, który był już kilkakrotnie karany. Z opinii psychiatrycznej i psychologicznej wydanych w tej sprawie wynika, że jest on osobą zdemoralizowaną i taką, która nie przystosuje się do funkcjonowania w społeczeństwie.

Według obrońcy Łukasz M. po uświadamianiu sobie tego, co zrobił, wpadł w panikę, a następnie zaczął podejmować irracjonalne decyzje. Adwokat podkreślił również, że oskarżony przyznał się do winy i złożył wszystkie wyjaśnienia niezbędne do rozwiązania sprawy. Ponadto ze względu na młody wiek oskarżonego wierzy w możliwość jego resocjalizacji.

Jego świadomość, osobowość dopiero się kształtują – mówił podczas rozprawy obrońca Wojciech Kaczmarek – jest możliwe, że można go wychować. Wierzę, że powróci do społeczeństwa, że będzie przestrzegał prawa. To piętno, które sam sobie zgotował, będzie nad nim wisiało do końca życia. To również jego tragedia osobista.

Rodzina zamordowanego taksówkarza poprosiła sąd o wymierzenie sprawcy kary dożywotniego więzienia. Wdowa po zamordowanym podnosiła, że sprawca czynu zabrał jej najukochańszą osobę na świecie, męża, który o nią dbał, troszczył się i był podporą w życiu.

Mój mąż był bardzo dobrym człowiekiem, przez 36 lat nie usłyszałam od niego złego słowa. Jestem w szoku, nie mogę dojść do siebie, tak mi go brakuje – mówiła z płaczem Eugenia Gostomska.

Oskarżony w swoim końcowym przemówieniu ponownie przepraszał rodzinę za swój czyn i prosił wymiar sprawiedliwości o łaskawy wyrok: – Zrozumiałem, jak strasznej rzeczy się dopuściłem. Nie chciałem tego zrobić, nie planowałem tego przestępstwa. Jestem młodym człowiekiem, ale wiele zrozumiałem i całkowicie zmieniłem swoje myślenie.

Taksówkarz, gdyby żył, skończyłby dzisiaj 67 lat. Wyrok w sprawie dokonanego na nim morderstwa zostanie orzeczony przez sąd na kolejnej rozprawie, zaplanowanej na 22 stycznia.

(opr. jwb)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.