K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Od rzemyczka

0

Od rzemyczka do koniczka, mówi stare polskie przysłowie. Od drobiazgów zaczyna się w Słupsku brak poszanowania dla prawa. Niestety, również w przypadku agend samorządowych.

Cytowane przysłowie w tłumaczeniu na czasy współczesne oznacza, żekto dopuszcza się drobnych wykroczeń, ten później popełni poważne przestępstwa.” Może nie zawsze jest tak źle, ale poszanowanie prawa zaczyna się od drobiazgów, np. od złego parkowania, na co często nie reaguje nawet policja, bo to jest zbyt mała sprawa, a te – zgodnie z procedurami – zajmują dużo czasu. Problemem jest też to, że ci, którzy powinni z urzędu przestrzegać przepisów kodeksu drogowego, mocno je naginają. W obu wypadkach: i w tych, w których kierowcy łamią przepisy, i tam, gdzie są one już złamane przez zarządzającego systemem komunikacyjnym w mieście, brak jest konsekwentnego działania organów egzekwujących ich stosowanie. Naszemu reporterowi bez większego wysiłku zajęło łącznie pół godziny wyłapanie tych wszystkich nieprawidłowości lub ewidentnej bezmyślności, które widać na zdjęciach. Dlaczego nie robią tego zmotoryzowane patrole odpowiednich służb?

O umieszczeniu przejścia dla pieszych tuż za starym drzewem na ul. Kilińskiego już informowaliśmy. Kierowcy nadjeżdżający tam od strony ul. Kaszubskiej często nie widzą, że za tym drzewem kryje się przechodzień, który wpadł na pomysł, by akurat tamtędy przejść przez jezdnię. To są ułamki sekund, gdy auto pędzi, a pieszy nagle robi krok do przodu. Konsekwencje mogą ciągnąć się latami. To przejście wystarczy przenieść przed drzewo i już będzie bezpieczniej.

Inna kwestia to fakt, że tzw. urzędowe parkingi w wielu miejscach usytuowane są wbrew przepisom. Także zbyt blisko ścian budynków, utrudniając tym samym swobodne przejście po chodniku. Wg kodeksu auto można zaparkować nie bliżej niż 10 metrów przed oznakowanym przejściem dla pieszych. Tymczasem w Słupsku najwyraźniej ten przepis nie wszędzie obowiązuje. W tych miejscach zachodzi zjawisko podobne do tego z ul. Kilińskiego: niewysokiego pieszego nie widać zza samochodu zaparkowanego zbyt blisko przejścia. A przecież pojazd jest zaparkowany zgodnie z oznakowaniem. Wiele razy słyszeliśmy tłumaczenie, że „jak do tej pory nic tam się nie stało…” Naprawdę musi się coś stać?

W Niemczech Polacy jakoś podporządkowują się znakom drogowym i poleceniom policji. Dlaczego? Otóż dlatego, że tamte służby bezwzględnie egzekwują nałożone kary, stąd bierze się szacunek dla prawa. A zdanie: „Jakie prawo, taki szacunek” dedykujemy naszym słupskim prawodawcom sejmowym.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.