Prezydent miasta zapowiada zmianę systemu premiowania i nagradzania urzędników. Jak się okazuje, gratyfikacja finansowa często była kwestią uznaniową. Opinię publiczną zbulwersowała właśnie informacja o wysokości wynagrodzeń dla osób kierujących instytucjami kultury.
Prezydent Robert Biedroń chwali się transparentną polityką przyznawania wynagrodzeń w ratuszu i jednostkach podległych. Słupski magistrat jako jedyny w kraju upublicznił listę prac urzędników. Ponadto urząd miejski cały czas wprowadza zmiany w systemie wynagradzania pracowników. Aktualnie trwają prace nad jego udoskonaleniem w zakresie opisu stanowisk.
– Jak już będziemy wiedzieli, czym zajmują się pracownicy, przeprowadzimy w najbliższym czasie wartościowanie stanowisk. Tym samym sprawdzimy, ile praca, którą wykonują pracownicy, jest warta i jeszcze bardziej zracjonalizujemy i zobiektywizujemy płace w ratuszu – poinformował podczas konferencji prasowej prezydent miasta Robert Biedroń.
Są jednak stanowiska w miejskich jednostkach organizacyjnych nadzwyczaj docenianie przez urząd. Dyrektorzy instytucji kulturalnych mogą liczyć na sowite premie. W ciągu ostatnich kilku lat otrzymali oni aż kilkadziesiąt gratyfikacji.
– Do maja obowiązywały zarządzenia, które pozwalały przyznać dyrektorom instytucji kultury premię uznaniową w wysokości do 50 procent pensji zasadniczej – wyjaśnia Magdalena Mijewska, dyrektorka Wydziału Kultury w Urzędzie Miejskim w Słupsku. – Generalnie było tak, że każdego niemal miesiąca dyrektorki trzech takich placówek dostawały premie uznaniowe. Otrzymywał je także poprzedni dyrektor Nowego Teatru, natomiast w wypadku obecnego szefa tej placówki zmienione zostały zapisy jego angażu i takiej opcji już w nich nie ma.
Dodatku do pensji nie otrzymuje też obecny dyrektor Teatru Lalki „Tęcza”. Premie przyznawane są za organizację imprez i wydarzeń kulturalnych, które wykraczają poza codzienne obowiązki.
(opr. jwb)