K6 INFO – LOKALNY SERWIS INFORMACYJNY REGIONU SŁUPSKIEGO

Przyjacielski basket

0

W hali sportowej I Liceum Ogólnokształcącego w Słupsku odbył się mecz koszykówki pomiędzy licealistami, a marynarzami z Bazy Wsparcia USA w Redzikowie. Po bardzo emocjonującym spotkaniu 67: 65 wygrali licealiści.

O popularności koszykówki w Słupsku wie nie tylko cała Polska, ale i marynarze Bazy Wsparcia USA w Redzikowie. Niemal w każdym sezonie w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki drużyna Czarnych Słupsk korzysta z usług co najmniej trzech-czterech graczy amerykańskich. Nic więc dziwnego, że I LO w Słupsku postanowiło rozegrać mecz koszykarski z marynarzami bazy antyrakietowej w Redzikowie.

Kpt. Rick Gilbert, dowódca Bazy Wsparcia MW USA w Redzikowie zauważył, że w USA koszykówka jest ważna częścią życia. Nie tylko młodych ludzi. Dlatego cieszy go, że będąc w Polsce może rozegrać taki mecz, jak ten z uczniami LO. Nikt z jego podwładnych nie miał styczności z zawodową koszykówką, ale każdy grał w liceum. Są to ludzie bardzo młodzi i zaraz po skończeniu szkół wstąpili do wojska. Na ten mecz nie przygotowali specjalnej taktyki. Ważne, żeby udało się dorównać koszykarzom gospodarzy.

Po krótkiej rozgrzewce, która przebiegała jak u profesjonalistów, odbyła się prezentacja obu drużyn. Jak przystało na mecz międzypaństwowy przed jego rozpoczęciem zostały zagrane i zaśpiewane przez uczennicę ogólniaka hymny narodowe Stanów Zjednoczonych i Polski.

Mecz rozpoczął się od szybkich ataków Amerykanów, którzy zaskoczyli licealistów celnymi rzutami za trzy punkty. Po niespełna pięciu minutach 11:4 prowadzili marynarze, a ton grze nadawał ich dowódca, który miał epizod z koszykówką podczas studiów uniwersyteckich. Licealiści z Szarych Szeregów złapali właściwy rytm, po którym zaczęli odrabiać straty punktowe. Pierwsza kwarta należała jednak do marynarzy i wygrali ją 19:11. W drugiej kwarcie sytuacja się odmieniła, to licealiści wygrali 22:16. Tak, więc na przerwę Amerykanie schodzili z przewagą tylko dwóch oczek.

Po przerwie ponownie pokazali swoją skuteczność rzutów za trzy co dało im wygraną kwartę 17:10. Ostatnia część meczu była już bardzo emocjonująca. Licealiści, aby marzyć o pozytywnym wyniku musieli najpierw odrobić dziewięciopunktową stratę do Amerykanów. Trener gospodarzy, Marek Rynda, znalazł rozwiązanie – zaczął dokonywać częstych zmian, które wybijały z rytmu marynarzy, a wchodzący na parkiet licealiści zaczęli punktować. Na dwie minuty przed końcem meczu trzypunktowe prowadzenie 63:60 było jeszcze po stronie gości. Więcej sił jednak zachowała młodzież z Szarych Szeregów, która na 40 sekund przed końcową syreną doprowadziła do remisu 65:65. Ostatni celny rzut równo z syreną należał do licealistów i dał im zwycięstwo w całym meczu 67:65.

Wynik tego spotkania nie był sprawą najważniejszą, chodziło o dobrą zabawę. Ale ambicją przegranych jest rewanż, który zapowiedzieli za rok w czerwcu. (rkh)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.