Ciągle reformowana publiczna służba zdrowia, spętana często zmieniającymi się przepisami powoli – ale jednak – się rozwija, co w dużej mierze zawdzięcza operatywności swojego kierownictwa oraz personelu. Inną sprawą jest to, iż za każdym zarejestrowanym pacjentem idą pieniądze, dzięki którym mnożna cokolwiek zrobić. Ale bez dodatkowego finansowania z innych źródeł, np. unijnych, dalej bylibyśmy pod tym względem na poziome lat 80-tych minionego wieku. O tym, jak zmienia się nasza słupska służba zdrowia z Marią Mazur, dyrektorem Samodzielnego Publicznego Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej rozmawiał Marek Sosnowski.
Ku lepszemu
0 Poprzedni artykułKiedy wszystko było pierwsze cz. 2
Następny artykuł Piękni osiemdziesięcioletni…